Walentynkowe przemyślenia - Miłości nie kupisz.
Walentynki jeden taki dzień w całym roku i aż już w styczniu o nim wszędzie dudni. Dawniej był to dzień dla zakochanych by okazać sobie swoje uczucia, by przypomnieć sobie co do siebie czujemy lub po prostu miło spędzić ten dzień. Anonimowe kartki rozsyłane w szkole lub podsuwane pod drzwi dla tej jedynej osoby. Co się teraz z tym dniem stało?
Świat szaleje a my szybko próbujemy go nadgonić. Wariujemy za nowymi trendami bo przecież tak trzeba. W sklepach już od połowy stycznia wystawy świąteczne zamieniają się na walentynkowe pełne czerwonych serduszek.
Marketing i firmy widzą i wykorzystują coraz bardziej ten dzień jako kolejną okazję do zarobku. Reklamy i zachęty do zakupów, rabaty robią się już śmieszne. Sklep RTV AGD (może wiecie o jaki chodzi?), który świętuje Walentynki kusząc do zakupu sprzętu - hmm no faktycznie to idealna okazja by kupić sobie pralkę czy lodówkę - Czy to jest normalne? Sklepy odzieżowe i obuwnicze proponujące rabaty i drogerie z super promocjami. Centra Handlowe aż do nas huczą zapraszając do wydawania pieniędzy a my lecimy za tym wszystkim jak owieczki.
Kina przepełnione, restauracje tłoczne, gdzie stoliki poustawiane tak blisko siebie, że pozbawiają nas całkowitej intymności na tyle, że słyszymy wszystkie rozmowy wokół. Przecież ten dzień można spędzić we dwójkę skupiając na sobie uwagę. Wyobraźmy sobie, że wyłączamy telefony, laptopy odizolowujemy się od tego zgiełku i spędzamy wieczór z tą wybraną osobą? -Czy to takie złe? Spędzenie wieczoru w domu przy lekkiej muzyce w tle lub dołożenie do tego małego spaceru przed siebie rozmawiając o głupotach.Wydaję mi się, że zainteresowanie drugą osobą i spędzenie wieczoru najlepiej jak tylko możemy byłoby najlepszą opcją.
Jak często słyszymy hasło "Muszę coś mu/jej kupić na Walentynki"? A wiecie co? Nic nie musicie! Firmy aż się proszą i non stop wymyślą jakieś okazję by kupować i kupować i nieźle im to wychodzi muszę przyznać. Jeśli chcesz to kup jeśli nie chcesz to nie kupuj proste, ważne tylko by okazać sobie naprawdę uczucia a nie pochwalić się zawartością portfela i na rok zapominasz o drugiej osobie. Przecież nie chodzi o to by ten dzień spędzić w galeriach handlowych korzystając z promocji.
Blogosfera też nie jest do końca święta... wybaczcie, ten temat jest wałkowany już na miesiąc, pół miesiąca przed walentynkami a co jest w postach? Pomysły na prezent walentynkowy co dziennie inne propozycje a nagle na każdym blogu znajdujemy polecaną jedną i tą samą firmę - wpisy sponsorowane najczęściej z wymianą barterową (oczywiście nie mówię o wszystkich). Jest popyt jest też podaż - prawo rynkowe działa znakomicie.
To by było tyle Walentynkowych przemyśleń
Zdjęcia pochodzą ze strony pixabay.com
Przesyłam moc całusów w ten szczególny jeden dzień w roku, tak jaby w inny dzień nie dało się okazać uczuć!
Świat szaleje a my szybko próbujemy go nadgonić. Wariujemy za nowymi trendami bo przecież tak trzeba. W sklepach już od połowy stycznia wystawy świąteczne zamieniają się na walentynkowe pełne czerwonych serduszek.
Marketing i firmy widzą i wykorzystują coraz bardziej ten dzień jako kolejną okazję do zarobku. Reklamy i zachęty do zakupów, rabaty robią się już śmieszne. Sklep RTV AGD (może wiecie o jaki chodzi?), który świętuje Walentynki kusząc do zakupu sprzętu - hmm no faktycznie to idealna okazja by kupić sobie pralkę czy lodówkę - Czy to jest normalne? Sklepy odzieżowe i obuwnicze proponujące rabaty i drogerie z super promocjami. Centra Handlowe aż do nas huczą zapraszając do wydawania pieniędzy a my lecimy za tym wszystkim jak owieczki.
Kina przepełnione, restauracje tłoczne, gdzie stoliki poustawiane tak blisko siebie, że pozbawiają nas całkowitej intymności na tyle, że słyszymy wszystkie rozmowy wokół. Przecież ten dzień można spędzić we dwójkę skupiając na sobie uwagę. Wyobraźmy sobie, że wyłączamy telefony, laptopy odizolowujemy się od tego zgiełku i spędzamy wieczór z tą wybraną osobą? -Czy to takie złe? Spędzenie wieczoru w domu przy lekkiej muzyce w tle lub dołożenie do tego małego spaceru przed siebie rozmawiając o głupotach.Wydaję mi się, że zainteresowanie drugą osobą i spędzenie wieczoru najlepiej jak tylko możemy byłoby najlepszą opcją.
Jak często słyszymy hasło "Muszę coś mu/jej kupić na Walentynki"? A wiecie co? Nic nie musicie! Firmy aż się proszą i non stop wymyślą jakieś okazję by kupować i kupować i nieźle im to wychodzi muszę przyznać. Jeśli chcesz to kup jeśli nie chcesz to nie kupuj proste, ważne tylko by okazać sobie naprawdę uczucia a nie pochwalić się zawartością portfela i na rok zapominasz o drugiej osobie. Przecież nie chodzi o to by ten dzień spędzić w galeriach handlowych korzystając z promocji.
Blogosfera też nie jest do końca święta... wybaczcie, ten temat jest wałkowany już na miesiąc, pół miesiąca przed walentynkami a co jest w postach? Pomysły na prezent walentynkowy co dziennie inne propozycje a nagle na każdym blogu znajdujemy polecaną jedną i tą samą firmę - wpisy sponsorowane najczęściej z wymianą barterową (oczywiście nie mówię o wszystkich). Jest popyt jest też podaż - prawo rynkowe działa znakomicie.
Ale wiesz co? Miłości nie kupisz i jeśli jesteś w związku to chyba o tym wiesz.
Więc zadbaj o to by druga osoba nie czekała na podarunek a Ty też nie czekaj na prezent - podarujcie sobie swój czas i swoje uczucia tak by w kolejnym roku nikt z Was nie zwątpił w uczucia i w związek. Podarunek? Tak ale mały, symboliczny i to w zupełności wystarczy.To by było tyle Walentynkowych przemyśleń
Zdjęcia pochodzą ze strony pixabay.com
Przesyłam moc całusów w ten szczególny jeden dzień w roku, tak jaby w inny dzień nie dało się okazać uczuć!

Właśnie sobie tak myślę, że jednak pewnie przymus i nacisk jest , mój chłopak MUSI kupić mi kwiaty bo gdyby tego nie zrobił to bardzo bym się zdziwiła, nie była wkurzona tylko się zadziwiała i zaniemówiła gdybym dziś ich nie dostała. To jest u nas tradycja. Ja kupuję sobie telewizor ale nie z okazji walentynek bo kilka dni temu mój wyzionął ducha
OdpowiedzUsuńJa o prezentach myślę znacznie wcześniej , czasami gwiazdkowe mam gotowe w lipcu więc miesiąc wcześniej mówienie o tym co można komu podarować to jest jak dla mnie ostatnia chwila.
Czasem jest to fajne gdy facet zawsze pamięta i zawsze nonszalancko podaruje nam kwiaty na pewne okazje. I tak właśnie możemy spodziewać się kwiatów na urodziny, walentynki, dzień kobiet, rocznicę związku czy ślubu. Jednak gdy staje się to właśnie tradycją jak piszesz to jest to już pewna forma obowiązku i małego przymusu dla chłopaka. Zdecydowanie bardziej wolę różnorodność od monotonii i przyzwyczajenia - raz kupi kwiaty, rak kupi czekoladki, a raz przyniesie breloczek do kluczy czy wino. I to jest właśnie to - zaskoczenie i nie spodziewanie się tego czego dostaniemy.
Usuńwiesz co ja na ten temat sie nie wypowiadam bo kwiaty czy inny prezent rownie dobrze mozna dostac bez okazji
OdpowiedzUsuńja lubię podarować cos bez okazji - nie koniecznie na walentynki, tak zeby osoba wiedziala ze ja kocham zawsze
OdpowiedzUsuńBo przecież każda okazja jest dobra by sobie coś podarować, ale jednak czas jest ważniejszy niż jakiekolwiek prezenty :)
OdpowiedzUsuńJest w tym sporo prawdy. Niestety każde święto jest postrzegane przez firmy jako okazję do zarobku. I ty reklama dzwignią handlu.
OdpowiedzUsuńMy raczej szczególnie tego dnia mię obchodzimy. Kochamy się przez cały rok i nie musimy czekać do 14 lutego by tą miłość pokazać. Jednak zawsze staramy się dać sobie jakiś drobiazg:) spędzić razem czas!
Ja tam lubię dostać walentynkowy upominek od męża. Jednak tak jak piszesz najdroższy jest podarowany czas i uwaga.
OdpowiedzUsuńKiedyś zwracałam ogromną uwagę na to co dostanę od męża, dziś wiedząc jacy jesteśmy zalatani wolę, żeby po prostu przy mnie był :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, coś symbolicznego wystarczy. Według mnie tak, ale większość osób chyba myśli inaczej. Gdyby tak nie było to walentynki by nie podbijały rynku tak jak to można zaobserwować.
OdpowiedzUsuńA kochać i okazywać uczucia trzeba cały rok, nie da się w jeden dzień odbębnić całego roku i współczuję tym, który próbują to zrobić.
W pełni się zgadzam! Kiedyś prezent Walentynkowy był symboliczny naprawdę! A jakoś zauważyłam (nawet w propozycjach na prezent walentynkowy w internecie), że prezenty wahają się niejednokrotnie w granicach 300-500zł "Bo tym zegarkiem udowodnimy swoją miłość"
UsuńSmutne :(
Według mnie upominek to dodatek do codziennej miłości ;)
OdpowiedzUsuńJestem odporna! Serio! Do centrum handlowego chodzę 2-3x do roku - bo LeroyMerlin ;) A pozostałe zakupy robię w małym Simply pod domem - mają tam wszystko co jest mi potrzebne do życia. Telewizora od 15 lat nie mam... Spływa to po mnie i jest mi z tym dobrze :)
OdpowiedzUsuńMężowi zrobiłam obiad na zamówienie - dokładnie to co chciał, a on przyniósł do domu wino i takie mieliśmy walentynki :)
Najlepsze <3
UsuńNajważniejsze w życiu to czas i uwaga drugiej osoby. Miłość trzeba okazywać cały rok a nie tylko w walentynki :)
OdpowiedzUsuńMy z mężem miłość okazujemy sobie codziennie - dużo osób śmieje się, że zachowujemy się jak nastolatkowie, którzy dopiero zaczęli związek - to miłe. Prezenty wręczamy sobie często bez okazji - w Walentynki różnie - wczoraj prezenty były, ale rok temu nie - nie obchodzimy jakoś specjalnie tego dnia.
OdpowiedzUsuńJa nie dodawalam żadnego walentynkowego postu bo nie czulam takiej potrzeby. Walentynki to dla mnie dzien , ktory spedzam z ukochanym i tylko ja i on wiemy co i jak w tym dniu nas uszczęśliwi ;)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania i dzień wczorajszy spędziłam jak każdy inny dzień :>
OdpowiedzUsuńMasz racje. Wzajemne wsparcie i szacunek - dla mnie to jest najwazniejsze. Tego nie kupisz i nie podarujesz. Osobiscie Walentynek nie lubie i nie obchodze. 12 lat w zwiazku swiadczy o czyms, ze u mego boku mam juz swojego przyjaciela na dobre i na zle.
OdpowiedzUsuńNie obchodzę obecnie Walentynek, wychodzę z założenia że okazywać miłość powinno się cały czas a nie tylko jeden dzień w roku.
OdpowiedzUsuńja walentynek nie obchodzę ;) dla mnie dzien jak każdy .
OdpowiedzUsuńDla mnie prezent walentynkowy jest mało istotny i nie robi na mnie wrażenia, może dlatego że wiem ze będzie. Najlepsze prezenty są wtedy gdy dostaje je bez okazi a jest ich sporo
OdpowiedzUsuńMy w tym roku walentynki spędziliśmy w domu i był to na prawdę przyjemnie spędzony czas ;)
OdpowiedzUsuńI tak być powinno! :)
UsuńCzekałam z utęsknieniem na taki wpis i zgadzam się z Tobą w 100%. Na Walentynkach najwięcej zyskują sklepy, restauracje itp. Miłość wystawiana jest na pokaz, a to przecież nie o to chodzi w miłości. My z mężem nie celebrujemy tego dnia. Kochamy się cały rok i nie zamierzamy wystawiać naszej miłości na pokaz raz w roku. Nie! Nie! Nie!
OdpowiedzUsuńOwszem mąż dał mi coś w tym dniu, ale to nie były kwiatki ani czekoladki. Sprawił mi ogromną radość, że zrobił coś tak oryginalnego dla mnie.
Dziękuje :)
UsuńJa z mężem miłość okazujemy codziennie. Prezenty także dajemy sobie i bez okazji od tak by sprawić sobie przyjemność. Jednak walentynki to dla nas wyjątkowy dzień, ponieważ możemy spędzić cały sami, bez naszej gromadki.
OdpowiedzUsuńMy walentynki tak naprawdę obchodzimy każdego dnia. Kilka razy w miesiącu staramy się gdzieś razem wyjść lub w inny sposób spędzić czas. Wiadomo, czasami zdarzają się sprzeczki, ale zaraz wychodzi słońce i jest między nami dobrze. W tym roku mimo mojej kontuzji walentynki miałam udane! :)
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą racje. Ja z ukochanym w walentynki idziemy do kina, teatru, czy restauracji. Zależy nam, aby spędzić wspólnie czas, nic więcej się nie liczy. Dla osób, które bardzo się kochają, żadne dowody miłości w postaci kwiatów, misiów, czy czekoladek nie są potrzebne.
OdpowiedzUsuńI właśnie każdy lubi inaczej to spędzać. Dla mnie wyjście do kina czy restauracji w Walentynki to oklepany i wręcz ciężki pomysł gdzie "musimy" akceptować tłumy i niekomfortowe warunki bez prywatności.
UsuńDo kina mogę pójść w innym wolnym terminie gdy sale świecą pustkami :)
My z krystianem staramy się okazywać sobie miłość w każdej chwili, ale i także nie opuszczamy takich sytuacji jak Walentynki. Jest to jednak dzień, w którym także warto okazać sympatię. A odkąd mamy dzieci rzadko zdarza nam się usiąść w samotności jak niegdyś, a takie święta są pretekstem do wspólnego wyjścia i chęci zaopiekowania się dziećmi przez dziadków :D
OdpowiedzUsuń