Loreal True Match: sypki podkład mineralny
Ostatnio w podsumowaniu lutego pojawił się ten właśnie produkt, dużo było pytań o niego więc śpieszę do Was z recenzją. Zdradzę Wam jednak, że nie potrafię się jednoznacznie określić na jego temat i odpowiedzieć na pytanie: tak czy nie? Sami zresztą oceńcie czy przypadłby Wam do gustu :)
Wspominałam już, że ten kosmetyk leży sobie już u mnie w szufladzie jakieś 5 miesięcy. Kupiłam go w Rossmannie jako nowość i był on wtedy w cenie ok. 60zł po rozpakowaniu zdobyczy miałam średnie wrażenie przez opakowanie, pojemność i szczerze żałowałam spontanicznego zakupu - Polak mądry po szkodzie. Próbowałam go użyć kilka razy ale moja frustracja brała górę więc został odrzucony. Wróciłam do niego jednak niedawno dając mu szansę i o dziwo jest w użyciu prawie codziennie!
Kolor, który wybrałam to 1.D/1.W Golden Ivory czyli jeden z jaśniejszych odcieni z żółtymi tonami. W opakowaniu może wydawać się ciemny jednak dosyć ładnie stapia się z jasną cerą nie odcinając jej kolorem.
Do każdego sposobu najlepiej wykorzystać pędzel typu flat top czyli okrągły ścięty na prosto a przed każdą aplikacją warto wstrząsnąć opakowaniem lekko do góry w celu lepszego wydobycia produktu na siateczce. W każdym przypadku na twarzy wykonujemy koliste ruchy wcierając w skórę minerały.
Nakładając na mokro wystarczy spryskać włosie pędzla (może to być tonik, hydrolat, lub jakakolwiek mgiełka) i zanurzyć pędzel w opakowaniu nabierając produkt. Czynność powtarzamy do pokrycia całej twarzy i zadowalającego nas efektu. Przy tym sposobie osiągamy największe krycie podkładu i dosyć ładne wykończenie. Cera ma ujednolicony kolor, wygląda dosyć świeżo i naturalnie, jednak nie zatuszujemy większych niedoskonałości czy przebarwień, bo te w jakimś stopniu dalej są widoczne. Powiedziałabym, że wygląda to jak naturalny make-up no make-up.
Nakładając na sucho postępujemy dokładnie jak w pierwszym przypadku ale nie zwilżamy już pędzla. Efekt u mnie również był zauważalny (ponownie lekki raczej naturalny efekt) choć krycie trochę mniejsze niż po nałożeniu na mokro. Tu suche cery muszą się liczyć, że po takiej aplikacji cera jest widocznie sucha, podkreślone mogą być również ewentualne suche skórki, których wcześniej nie było nawet widać.
Najczęściej jednak ostatnimi czasy używam go na wcześniej zaaplikowany krem BB od Dr. G (pisałam o nim TUTAJ). Gdy na twarzy pojawia mi się więcej niedoskonałości krem BB nie do końca sobie radzi z ich zakryciem a nie chcę też obciążać się na co dzień z ciężkimi podkładami. Wtedy na krem Hydra Intensive Blemish Balm aplikuję Mineralny sypki podkład z Loreal więc używam go w tym przypadku jako puder kryjący a aplikuję też suchym pędzlem flat top (przeważnie używam już mniej zbitego pędzla) kolistymi ruchami. W ten sposób podbijam krycie i jednocześnie wykańczam makijaż.
Wykończenie jest matowe ale nie "tępe" jak to czasami bywa. W przypadku aplikacji na sucho zostawia efekt pudrowości - zawsze jednak to niweluje mgiełka (aktualnie używam wody różanej z Make Me Bio i współgrają ze sobą). Zostawia na twarzy naturalne zmatowienie a jednocześnie naturalny efekt z lekkim satynowym wykończeniem widocznym na policzkach. Trwałość raczej całodzienna niezależnie od sposobu nałożenia. Zaczyna mi się lekko świecić tylko w strefie T na kremie BB po ok 6-7 godzinach.
Skład jednak jest troszkę długi i mimo, że są tam minerały, które mają polepszać wygląd przez pielęgnację to jednak zawarte są tam też składniki nie do końca potrzebne.
Pojemność: 10 gram
Krycie: od małego do średniego (możemy stopniować)
Produkt wydajny
Wspominałam już, że ten kosmetyk leży sobie już u mnie w szufladzie jakieś 5 miesięcy. Kupiłam go w Rossmannie jako nowość i był on wtedy w cenie ok. 60zł po rozpakowaniu zdobyczy miałam średnie wrażenie przez opakowanie, pojemność i szczerze żałowałam spontanicznego zakupu - Polak mądry po szkodzie. Próbowałam go użyć kilka razy ale moja frustracja brała górę więc został odrzucony. Wróciłam do niego jednak niedawno dając mu szansę i o dziwo jest w użyciu prawie codziennie!
Mineralny podkład czy puder?
Możemy spotkać się z naprawdę różnym nazewnictwem tego produktu. W niektórych sklepach widnieje jako puder a w innych jako sypki podkład i jest dla mnie troszkę dziwne, bo tak naprawdę chyba same sklepy nie wiedzą dokładnie co sprzedają. Możemy znaleźć informację, że jest to produkt wielofunkcyjny łączący cechy podkładu i pudru.Opakowanie
Kosmetyk ładnie się prezentuje i wydaje się być dość duży - robi pozytywne pierwsze wrażenie. Po otwarciu widzimy jednak, że tak naprawdę ponad połowa tego cudnego opakowania to zakrętka - Do tej pory zastanawiam się po co to zrobili (chyba, żeby optycznie powiększyć i żeby nabierały się na to takie osoby jak ja - w końcu za coś trzeba zapłacić te 60zł) W środku dosyć głęboka przestrzeń zakończona na dole nie tyle sitkiem a siateczką. Opakowanie kryje tylko 10gram produktu.Kolor, który wybrałam to 1.D/1.W Golden Ivory czyli jeden z jaśniejszych odcieni z żółtymi tonami. W opakowaniu może wydawać się ciemny jednak dosyć ładnie stapia się z jasną cerą nie odcinając jej kolorem.
Aplikacja
Mamy tu kilka możliwości nakładania tego produktu, które ja też przetestowałam.Do każdego sposobu najlepiej wykorzystać pędzel typu flat top czyli okrągły ścięty na prosto a przed każdą aplikacją warto wstrząsnąć opakowaniem lekko do góry w celu lepszego wydobycia produktu na siateczce. W każdym przypadku na twarzy wykonujemy koliste ruchy wcierając w skórę minerały.
Nakładając na mokro wystarczy spryskać włosie pędzla (może to być tonik, hydrolat, lub jakakolwiek mgiełka) i zanurzyć pędzel w opakowaniu nabierając produkt. Czynność powtarzamy do pokrycia całej twarzy i zadowalającego nas efektu. Przy tym sposobie osiągamy największe krycie podkładu i dosyć ładne wykończenie. Cera ma ujednolicony kolor, wygląda dosyć świeżo i naturalnie, jednak nie zatuszujemy większych niedoskonałości czy przebarwień, bo te w jakimś stopniu dalej są widoczne. Powiedziałabym, że wygląda to jak naturalny make-up no make-up.
Nakładając na sucho postępujemy dokładnie jak w pierwszym przypadku ale nie zwilżamy już pędzla. Efekt u mnie również był zauważalny (ponownie lekki raczej naturalny efekt) choć krycie trochę mniejsze niż po nałożeniu na mokro. Tu suche cery muszą się liczyć, że po takiej aplikacji cera jest widocznie sucha, podkreślone mogą być również ewentualne suche skórki, których wcześniej nie było nawet widać.
Najczęściej jednak ostatnimi czasy używam go na wcześniej zaaplikowany krem BB od Dr. G (pisałam o nim TUTAJ). Gdy na twarzy pojawia mi się więcej niedoskonałości krem BB nie do końca sobie radzi z ich zakryciem a nie chcę też obciążać się na co dzień z ciężkimi podkładami. Wtedy na krem Hydra Intensive Blemish Balm aplikuję Mineralny sypki podkład z Loreal więc używam go w tym przypadku jako puder kryjący a aplikuję też suchym pędzlem flat top (przeważnie używam już mniej zbitego pędzla) kolistymi ruchami. W ten sposób podbijam krycie i jednocześnie wykańczam makijaż.
Wykończenie jest matowe ale nie "tępe" jak to czasami bywa. W przypadku aplikacji na sucho zostawia efekt pudrowości - zawsze jednak to niweluje mgiełka (aktualnie używam wody różanej z Make Me Bio i współgrają ze sobą). Zostawia na twarzy naturalne zmatowienie a jednocześnie naturalny efekt z lekkim satynowym wykończeniem widocznym na policzkach. Trwałość raczej całodzienna niezależnie od sposobu nałożenia. Zaczyna mi się lekko świecić tylko w strefie T na kremie BB po ok 6-7 godzinach.
Skład jednak jest troszkę długi i mimo, że są tam minerały, które mają polepszać wygląd przez pielęgnację to jednak zawarte są tam też składniki nie do końca potrzebne.
Podsumowanie:
Koszt: od 34zł internetowo do ok. 60zł stacjonarniePojemność: 10 gram
Krycie: od małego do średniego (możemy stopniować)
Produkt wydajny
- Podsumowując nie jest to totalnie zły produkt, jak myślałam na początku, jednak ja za niego słono przepłaciłam, okazuje się być dobrym, wydajnym produktem jeśli kupimy go za te 30 kilka złotych, za 60zł jednak nie jest to rewelacja.
- Trzeba się też z nim zaznajomić dać mu szansę i nauczyć z nim pracować by całość wyglądała jak należy.
- Jakkolwiek nie nałożony pozwala mi na wyjście z domu do sklepu 😅 (czego nie zawsze bym zrobiła widząc kaprysy mojej cery)
- Sprawdzi się na pewno dla osób z cerą raczej normalną nie potrzebujących wielkiego krycia,lub też jeśli nie przeszkadzają Wam lekkie "przebicia".
- Poleciłabym dla osób młodych jako jedne z pierwszych kosmetyków kolorowych by nie zapychać skóry podkładami.
- Za cenę ok 35zł dobry do nauki pracy z minerałami.
Po tej przygodzie mam coraz większą ochotę na produkty Annabelle Minerals, które mają dużo lepsze składy - na pewno je zakupię jeszcze przed latem!
Macie ten podkład od Loreal? Sprawdza się Wam, czy tak jak ja nie możecie wypowiedzieć jednoznacznie? A może ktoś ma już porównanie tego podkładu z Annabelle? Chętnie poczytam!
Buźka :)
Ja jednak wole tradycyjne podkłady, jakoś do tych mineralnych nie jestem zbytnio przekonana :)
OdpowiedzUsuńKiedyś bez nich u mnie się nie obyło :) Jednak robię odstępstwa a podkłady zostały u mnie na jakieś wyjścia czy wieczory
UsuńWydaje sie fajny, ale jednak nie za tę cenę :p
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam mineralnych podkładów, na pewno dają bardziej naturalny efekt.
OdpowiedzUsuńZ reguły nie mają krycia ekstremalnego więc dzięki temu naturalnie wyglądają :)
UsuńJeśli chodzi o podkłady to wolę tradycyjne, mocno kryjące.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jakie Ci się sprawdzają :)
UsuńWow, jestem niemal pewna, że bym się z nim polubiła, nigdy nie miałam podkładów loreal ale uwielbiam ich tusze . dodaję do wirtualnego koszyka. Konieczne muszę poznać ten podkład i używać na sucho, skutecznie mnie przekonałaś.
OdpowiedzUsuńJest to produkt, który da się lubić a może nawet pokochać, zwłaszcza gdy nie ma potrzeby wielkiego krycia jak u Ciebie kochana <3
UsuńProdukty Loreal, które miałam okazje testować u mnie się sprawdzały. Ten produkt widziałam na sklepowych półkach, ale jeszcze nie zdecydowałam się na jego zakup. Musze to przemyśleć.
OdpowiedzUsuńSprawdź kolorki stacjonarnie i nie powielaj mojego błędu - wybierz zakupy w internecie :)
UsuńJa od pewnego czasu unikam produktów Loreal. Słyszałam że mocno się zmieniły ich kosmetyki - a do tanich nie należą.
OdpowiedzUsuńJa raczej stronię od wszystkich drogeryjnych typu Loreal, MaxFactor, Maybelline itp. kupuję z nich jedynie pojedyncze perełki, które są wychwalane. Ten kupiłam tak spontanicznie, że zaskoczyłam samą siebie :)
UsuńOsobiście wolę podkłady płynne :D
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam jednak preferencje wciąż się zmieniają :)
UsuńMineralne produkty są dla mnie zupełną nowością. Na pewno chciałabym przetestować ten bo marka Loreal bardzo dobrze mi się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńKupiony na jakiejś okazji czy promocji jest wart przetestowania, lub chociażby na mniej "mejkapowe" dni :D
UsuńJa mialam plynny Loreal i bylsm z niego zadowolona. Tutaj faktycznie poprzez nakretke jest mala zawartosc. Ale jest sypki wiec i ekonomiczny byc powinien.
OdpowiedzUsuńJa miałam chrapkę na podkład true match po wielu dobrych opiniach, dostałam jego próbkę i testowałam dwa razy.. nie polubiliśmy się :( zaryzykowałam jednak spontanicznie z tym
UsuńTak jak napisałaś ciężko opowiedzieć się po którejś stronie. Produkt wydaje się być dobry, nie wiem czy wydałabym na niego 60 zł :(
OdpowiedzUsuńNa szczęście internetowo możemy go kupić za ok. 30zł a całość sprawia, że jest to już adekwatne i do przyjęcia :)
UsuńPiękne zdjęcia to po pierwsze <3 Dużo pochwał słyszałam na jego temat :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :* Początki nie były łatwe ale wciąż staram się z całych sił a wszystko dla Was - by cieszyć oko :)
UsuńProdukty fajne. nigdy nie używałam podkładu mineralnego :)
OdpowiedzUsuńJak to w dziwny sposób wykonany pojemnik, ciekawe propozycja na prezent dla siostry albo dziewczyny.
OdpowiedzUsuńDokładnie, no patent na opakowanie mało spotykane!
UsuńJeszcze nigdy nie używałam sypkiego podkładu. Jakoś wolę kremy BB.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie testowałam tego podkładu :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią rozejrzę się za tym produktem.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
Nie przepadam za tą marką, nawet nie wiedziałam że mają taki podkład w swojej ofercie :)
OdpowiedzUsuńNo nie powiem byłam bardzo ciekawa tego minerału, ale chyba jednak stawiam na ecobio :)
OdpowiedzUsuńJa z minerałów najbardziej lubię Pixie lub Lily Lolo :) Z L'orealem mi jakoś nie po drodze :D
OdpowiedzUsuńPixie podobno miał dobry niestety wycofany już korektor z tego co słyszałam;) lily lolo zaś krem bb który stanowi fajną bazę pod sypkie minerały
UsuńLubię mineralne kosmetyki, ale tego jeszcze nie miałam...
OdpowiedzUsuńja z mineralnych najbardziej lubie chyba lily lolo
OdpowiedzUsuńO widzisz, interesował mnie jakiś czas temu. Teraz używam podkładu mineralnego, który zakupiłam daaawno na allegro firmy Rhea... nawet nie wiem czy firma jeszcze istnieje. Kiedy się skończy, czas na eksperymenty ;)
OdpowiedzUsuńJakoś zupełnie nie przemawiają do mnie sypkie podkłady, stawiam na te o klasycznej konsystencji. To chyba u mnie kwestia przyzwyczajenia.
OdpowiedzUsuńBardzo solidna recenzja! Niektóre kosmetyki nie są warte swojej ceny. Tak jak mówisz : za 30 spoko, ale nie za 60! Pozdrawiam! (Śliczne zdjęcia ;*)
OdpowiedzUsuńŁadne opakowanie, ale ta wygórowana cena w porównaniu do pojemności jest śmieszna. Jednak liczy się marka, za którą trzeba zapłacić. Czy zdecyduję się na ten produkt? Raczej nie, mimo tych paru zalet
OdpowiedzUsuńosobiście wolę zwykły podkład lub puder w kremie :D nie jestem jakoś przekonana to mineralnych kosmetyków, może kiedyś to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńmojaszafamodnaszafa.blogspot.com
Niestety nie mam tego podkładu. Raczej się nie skuszę. Ja używam produktów do twarzy z serii Avon Luxe i nie zawiodłam się. Szkoda, że nie dałaś zdjęcia, jak wygląda aplikacja na cerze.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zawsze się bałam, że tego typu produkty nie są wydaje. Ale w takim razie będę musiała kupić i przetestować :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego podkładu/pudru i nie czuje się na niego skuszona nawet w niższej cenie
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się prezentuje z chęcią bym go wypróbowała.
OdpowiedzUsuńNie przekonałam się jednak do tego kosmetyku
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę go na oczy, ale patrząc na cenę i zawartość, raczej bym się na niego nie zdecydowała:)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś pokusiło.. chyba przez ogólny wygląd na półce i ciekawość wzięła górę.
UsuńWidziałam już go chyba bodajże w rossmannie i zastanawiałam się nad nim ;)
OdpowiedzUsuńJa mam podkład od Annabell i jakoś ten z Loreal mnie nie przekonuje. Oglądałam go ostatnio w Rossmann, ale jakoś nie mogę się do niego przekonać.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym produkcie, ale jakoś nie jestem do tego typu przekonana. Wolę chyba te normalne, tradycyjne
OdpowiedzUsuńjuz odpuszczam poki co jesli chodzi o sypkie podklady heheh wole zdecydowanie te plynnej konsystencji
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym podkładzie. Wydaje mi się, że to nie do końca podkład dla mnie, ponieważ bardzo nie lubię, gdy jakieś niedoskonałości gdzieś mi spod makijażu jednak przebijają.
OdpowiedzUsuńJaka przebitka cenowa stacjonarnie. Tak samo jest z podkładem, którego ja używam, dlatego tylko internetowo go kupuję;D
OdpowiedzUsuńMarża czasem nieźle przeraża.. A przecież sklepy internetowe też mają marżę żeby zarobić a ich ceny są dużo atrakcyjniejsze
UsuńBardzo mi się podoba ten podkład, taka rozbieżność cen.. ciekawe
OdpowiedzUsuńLubię podkłady mineralne - ale typowe podkłady jak Lily Lolo lub Anabelle Minerals. Kiedyś miałam L'oreal i Revlon ale sprawdziły się właśnie bardziej w połączeniu z kremem BB, jak piszesz :)
OdpowiedzUsuń